Zazwyczaj jakoś dogadujemy się z innymi ludźmi. Raz lepiej, raz gorzej, ale mało jest sytuacji, w których nie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia z drugim człowiekiem. Paradoksalnie największe prawdopodobieństwo takiego zahamowania komunikacji może mieć miejsce z bliską (lub kiedyś bliską) osobą. Zazwyczaj istotną rolę grają żale i zranienia z przeszłości, które nie zostały do końca wybaczone lub zadośćuczynione, a często nawet pozostają niewypowiedziane. Niestety erupcja trudnych emocji nie pomaga w zbudowaniu porozumienia. Konflikt narasta, strony usztywniają swe stanowiska. W takiej sytuacji często następuje eskalacja: kłótnia, awantura, a wraz z nimi przemoc psychiczna bądź fizyczna.
Gdy nikt nie zamierza ustąpić oraz odwołuje się do przeszłych spraw, na które nic już nie można poradzić – mamy impas.
Silne emocje potrafią utrudnić komunikację nawet bardzo trzeźwo i racjonalnie myślącym osobom. Dzieje się tak także wtedy, gdy tylko jedna ze stron jest w silnych emocjach.
Przydaje się wtedy ktoś, kto nie jest związany z żadną ze stron, kto pomoże im usłyszeć się nawzajem i mimo dzielących ich uczuć, wrócić do rozmowy.
Choć mediator musi mieć naturalne predyspozycje do wspierania procesu komunikacji, dodatkowo uczony jest sposobów reakcji na impas w trakcie mediacji. Podobnie jak dostrzegania manipulacji, uwarunkowań prawnych, praktyki orzeczeń sądowych i wielu innych aspektów mających znaczenie w procesie mediacji.
Oddając konflikt pod opiekę mediatora można zaoszczędzić wiele czasu i nerwów.
We własnym otoczeniu trudno znaleźć kogoś, kto może mieć cechy dobrego mediatora. Osoby bliskie nie są w stanie wykazać się pełną bezstronnością, nawet jeśli najbardziej na świecie chciałyby Waszego pojednania. Dlatego warto zdecydować się na pomoc profesjonalistów. Jeśli jest Panu potrzebny mediator w Warszawie, proszę o kontakt.
tak,dobrze jest to napisane i bardzo pokrywa się z rzeczywistością,jest tylko jeden problem jak szukać mediatora,bo nie zawsze jest szansa że ktoś znajdzie się taki w skonfliktowanym towarzystwie,mam taką sytuację właśnie,może ktoś jest mi w stanie podpowiedzieć
Pingback: Mediacje rodzinne » Mediacja zamiast terapii?