Nikogo nie trzeba przekonywać, że konflikt rodziców jest szczególnie obciążający dla dzieci.
Niestety, rzadko kiedy dorośli, pochłonięci własnymi problemami, są w stanie skutecznie pomóc dziecku – mimowolnemu uczestnikowi kryzysu.
Kiedy rodzice się kłócą, świat dziecka drży w posadach. Jeśli nieporozumienia mają charakter długotrwały, dziecko nie wie, co będzie dalej, a w szczególności, co stanie się z nim samym.
Chcąc uchronić rodzinę przed instynktownie wyczuwanym rozpadem, dziecko podejmuje próby samodzielnej interwencji.
Niektóre dzieci, zwłaszcza chłopcy, stają się wtedy bardzo niegrzeczni. Przynoszą złe oceny i uwagi. Rodzice są wzywani do szkoły, ponieważ mają problem z tzw. trudnym dzieckiem. W ten sposób dziecko uzyskuje ich wspólna uwagę, a co za tym idzie, nadzieje na stabilizację.
Czasem dzieci wpadają w chorobę. Ich zły stan zdrowia staje się także swoistym spoiwem. Narady nad terapią, lekarstwami, wyborem lekarza itp, łączą rodziców w oczach dziecka.
Niestety, te najczęściej podświadome strategie nie są w stanie skłonić dorosłych do trwałego pojednania, a jednocześnie dziecko funduje sobie osobisty kryzys.
Jak można przeciwdziałać takim mechanizmom?
- Nie wciągać dzieci w konflikty dorosłych – ono ma prawo do dzieciństwa.
- Nie szukać u dziecka wsparcia emocjonalnego – od tego są inni dorośli.
- Nie oczekiwać lojalności – dziecko kocha oboje rodziców.
- Nie oczerniać drugiego rodzica – dziecko ma prawo do pozytywnego obrazu mamy i taty.
a przede wszystkim:
- Trzeba zapewnić dziecku jasną informację na temat tego, co się dzieje (oczywiście na poziomie zrozumiałym dla jego wieku).
Jeśli rodzice nie wiedzą, jak się zabrać do konstruowania takiego komunikatu, warto poszukać pomocy u specjalistów: najlepiej psychologów dziecięcych wyspecjalizowanych w tego typu problemach.