Złożenie w sądzie pozwu rozwodowego przez jednego z małżonków sprawia, że sytuacja staje się bardziej zaogniona. Widać, że ktoś postanowił definitywnie zakończyć związek. Wpycha to drugiego małżonka w określona rolę: pozwanego, który albo może oporować przeciwko zakończeniu związku, albo przystać na na rozwód.
Nie zawsze jednak werbalna deklaracja rozwodu, czy nawet złożenie wniosku rozwodowego musi oznaczać nieodwołalną decyzję składającego pozew. Czasami jest to wynik silnych emocji i poczucie, że status quo jest nie do wytrzymania i „tak już dalej być nie może”. Gdy emocje nieco opadną, pomysł rozstania nie wydaje się już tak nieodwołalny, ale wtedy niezwykle trudno przyznać się do podjęcia tak ważnej decyzji pod wpływem silnych uczuć. Odstąpienie od już podjętych kroków formalnych może też zostać odebrane jako rezygnacja z tego, co było bezpośrednią przyczyną decyzji o rozwodzie.
Pomocna w takich sytuacjach jest mediacja rodzinna. Pozwala wypracować porozumienie umożliwiające nawet bardzo radykalną zmianę. Jeśli złożenie pozwu jest oznaką desperacji, ustalenia umożliwiają określenie na jakich warunkach i w jakim czasie może dość do wycofania pozwu. Mapa drogowa, wynegocjowana przez oboje małżonków i co najważniejsze, przez oboje zaakceptowana, ma wielkie szanse powodzenia. Musi być w niej dokładnie określone, co jest niepożądane, co wspierające oraz co się stanie, jeśli wspólne ustalenia będą realizowane, a co, jeśli nic się nie zmieni.
Mediatorzy ułatwiają zbudowanie takiej mapy drogowej przez tonowanie emocji, ujawnianie potrzeb partnerów i znajdowanie kryteriów oceny, czy zaplanowane zmiany są wdrażane.
Ten ostatni element bywa kluczowy dla powodzenia dalszych losów związku, a w indywidualnych negocjacjach partnerów bywa często pomijany jako zbyt formalny i przez to nienaturalny. Niepostrzeżenie stare nawyki i sposoby reagowania wślizgują się na miejsce nowych i po kilku tygodniach jest jak było i nie wiadomo dlaczego, ani w jaki sposób do tego doszło.