Wiele kobiet skarży się na to, że mężowie, partnerzy ich nie słuchają, nie traktują poważnie zgłaszanych wątpliwości i zastrzeżeń. Mężczyźni „wiedzą wszystko najlepiej” lekceważąc zgłaszane przez kobiety potrzeby, ponieważ wydają się im irracjonalne.
Dyskomfort narasta, a kiedy staje się nie do wytrzymania, kobieta mówi „dość!”. Na metodę małych kroków jest już za późno. Lata niezaspokojonych potrzeb, głównie emocjonalnych, powodują, że oczekiwania dotyczące zmian w partnerze są ogromne. Pojawia się też wątpliwość:
„Czy mąż jest w stanie zmienić się tak, jak ja tego potrzebuję?”
Mąż tymczasem dziwi się i nie rozumie, o co chodzi jego przewidywalnej dotąd żonie.
„Dotąd wszystko było w porządku, skąd nagle takie radykalne zachowania?”
W zasadzie jest skłonny zmieniać swoje działania, ale ma poczucie, że czego by nie zrobił, będzie źle. Nie rozumie, skąd nagle taka intensywność reakcji i radykalizacja podejścia.
Przyczyną takiej sytuacji jest najczęściej postawa wspaniałej Matki Polki, która poświęca się dla rodziny odsuwając swoje potrzeby w nadziei, że mąż i dzieci docenią jej ofiarę i w koncu odwzajemnią starania. Rodzina tymczasem przyzwyczaja się, że matka, żona o wszystko zadba, zorganizuje i zrobi w domu najlepiej. Tymczasem pani domu, nierzadko przytłoczona pracą na kilku etatach (praca zawodowa, prowadzenie domu, opieka i wychowanie dzieci), nie jest w stanie sprostać wszystkim wyzwaniom, To zbyt duzo na jedna osobę. Niestety, wtedy często okazuje się, że nawet zwykłe rozładowanie zmywarki jest za trudne zarówno dla nastoletnich dzieci, jak i dorosłego mężczyzny, bo nie zostali do tego wdrożeni.
Nie został zbudowany nawyk współuczestnictwa i wcale nie jest łatwo go wprowadzić. Dlaczego?
Rodzina dziwi się: „Przecież wszystko działa, po co to zmieniać?”
Nie ma w tym spostrzeżenia, że większość wspólnych spraw obciąża jedną osobę, Stało się tak dlatego, że do tego stanu rzeczy rodzina przyzwyczaiła się przez lata.
Tylko budując szacunek do samej siebie możesz pokazać innym, jak cię szanować.
Lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego od początku związku, od pierwszego tygodnia wspólnego mieszkania, warto dzielić się obowiązkami domowymi, sprawami do załatwienia i dbać o swoje potrzeby.
Jeśli błąd zaniedbywania własnych potrzeb został popełniony, wprowadzenie zmian jest trudniejsze, ale nie niemożliwe. W wielu rodzinach jest otwartość na nowe rozdanie, ale wymaga odpowiedniego przygotowania.
- Przyznaj przed sobą samą, że zaniedbałaś swoje potrzeby i twoje niezadowolenie jest w dużym stopniu z tym związane. Jeśli sama o siebie nie dbasz, trudno oczekiwać by inni zrobili to za ciebie. Nigdy nie jest za późno, żeby się o siebie zatroszczyć.
- Określ (odkryj, nazwij) własne potrzeby i ustal, które są ważniejsze, a które mniej istotne. Skoncentruj się na tym, co jest najważniejsze. Zgłaszając naraz zbyt wiele spraw o różnym stopniu ważności, wprowadzisz zamieszanie i brak jasności. To utrudni rodzinie skuteczne działania. Pozytywne efekty nie pojawią się w sposób wyraźny, za to wzrośnie frustracja.
- Uświadom męża i dzieci, że sytuacja się zmieniła i teraz będziesz dbała o zaspokajanie swoich potrzeb. Uzyskaj akceptację i wsparcie wszystkich członków rodziny dla swojego planu. Jeśli to trudne, znajdź przynajmniej jednego sprzymierzeńca. Najlepsze efekty uzyskuje się przy okazji zmian, które zachodzą w innych sferach. Może to być przeprowadzka, podjęcie nowej pracy, choroba, wyprowadzenie się dorosłego dziecka. Uzyskanie akceptacji i potwierdzenie gotowości uczestnictwa jest fundamentem, do którego potem można i warto się odwoływać. Konkrety są ważne, są ramami pozwalającymi sprawdzać, czy nowe nawyki rzeczywiście powstają.
- Kkonsekwentnie i łagodnie napominaj z przywoływaniem, dlaczego to jest ważne i że wcześniej ustaliście co się będzie działo i dlaczego. „Umówiliśmy się, pamiętasz?” Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, aby zjechać z kolein potrzeba uważności i życzliwości. Im wyraźniej rodzina zobaczy twoje zadowolenie związane z nowymi nawykami, tym większa będzie motywacja, żeby zmiany trwały.
Uważasz, że tak powinno być od dawna? Że to powinno być normalne? Być może nie potrafisz cenić drobnych znaków i lekceważysz to, co dla innych jest wyzwaniem. Rozgoryczenie, że nie potrafiłaś o siebie zadbać i nikt z twojej rodziny tego nie zrobił za ciebie, przelewasz na innych. Zamiast frustracji praktykuj wdzięczność za małe zmiany. Kto wie, jak daleko mogą Was zaprowadzić…