Niektóre pary rozstają się za obopólną zgodą. Dzieje się tak zazwyczaj w związkach, w których poziom emocji jest niski lub proces odchodzenia od siebie zaszedł już daleko i decyzja rozstania jedynie porządkuje to, co i tak ma miejsce.
Takie pary dość łatwo się dogadują i nawet jeśli potrzebują mediacji, to potrafią wszystkie ważne kwestie omówić podczas jednej sesji.
Inaczej wygląda to w przypadku, gdy decyzję o odejściu podejmuje jedno z partnerów. Wtedy pojawiają się silne emocje, poczucie zranienia, niesprawiedliwości, a także, co zupełnie zrozumiałe, opór i chęć odwetu. Partner postawiony w sytuacji, w której nic już nie może zrobić, czuje złość i frustrację. Bardzo często w takim momencie strona zostawiana najbardziej chciałaby, by partner także poczuł się źle. Niestety, wtedy mediacja nie może pomóc.
Wszelkie ustalenia organizacyjne wymagają zgody i respektowania wspólnych ustaleń. Tymczasem zaraz po rozstaniu partner zostawiony często nie przyjmuje do wiadomości faktu, że związek się skończył. Proces uświadamiania i akceptacji trwa i nie można go przyspieszyć. Bywa, że osoby w takim stanie pragną jak najszybciej uporządkować wspólne sprawy i podejmują szybkie decyzje, które po ochłonięciu okazują się być nie do zaakceptowania. Porozumienie mediacyjne powinno być trwałe. Dlatego czasem lepiej jest korzystać z pomocy mediatorów gdy pierwszy szok minie, a wszystkie konsekwencje nowej sytuacji są bardziej uświadomione.