Gdy przeżywamy jakąś tragedię/stratę, a jest nią również rozpad związku, wydaje nam się, że przytrafiło nam się coś wyjątkowego. Praca z konfliktem, spotkania z osobami w trakcie kryzysu i rozstania pokazują jednak, że takie sytuacje przytrafiają się wielu osobom.
Korzystając z doświadczeń innych można lepiej zrozumieć, co się dzieje i jak sobie pomóc. Odpowiedź na najważniejsze pytanie, które się wtedy pojawia „dlaczego?” przychodzi później, choć zrozumienie wiąże się raczej z akceptacją, niż intelektualnymi możliwościami zrozumienia.
Kobiety, z natury bardziej nastawione na wspólne bycie, relacje niż osiąganie celów, zazwyczaj myśl o rozstaniu odsuwają najdalej, jak to tylko możliwe. Mimo braku satysfakcji w małżeństwie starają się znosić trudności i mają nadzieję, że wszystko jeszcze jakoś się ułoży.
Komunikują co prawda potrzebę akceptacji, wsparcia, zainteresowania, adoracji, lecz często nie potrafią wyegzekwować, żeby ich mężczyzna rzeczywiście dał im to, czego potrzebują. Niestety podobnie odbywa się to w oczekiwaniu na współuczestnictwo w codziennej, mozolnej logistyce. Narzekania pozostają bez echa, a kobieta wytrzymuje to stając się coraz bardziej zgorzkniała i smutna.
Proces zamykania się na partnera często trwa wiele lat i przebiega w sposób mało dostrzegalny.
Mężczyźni, nakierowani na zarabianie, zabezpieczanie materialnego bytu rodzinie, lekceważą delikatne symptomy uznając, że kłótnie od czasu do czasu są normalnym elementem związanym z niestabilnością emocjonalną kobiet związaną np. z cyklem miesiączkowym. Tymczasem kobieta przeżywa coraz większą frustrację, a więź pomiędzy małżonkami niedostrzegalnie obumiera.
Proces zapowiedzi rozpadu obejmuje kilka sfer, w których pojawiają się następujące symptomy:
- mentalne – zniechęcenie po nieudanych, bezskutecznych próbach uzyskania tego, co ważne
- emocjonalne – wychłodzenie uczuć, aż do ich obumarcia wobec braku wrażliwości na potrzeby
- fizyczne – zgoda na zmniejszenie ilości czasu spędzanego razem, oddzielne spanie, problemy zdrowotne związane z organami kobiecymi
- relacyjne – zastępowanie więzi unią logistyczno-finansową, formalizacja kontaktów z partnerem
Jeśli tradycyjny wzorzec kulturowy Matki Polki znoszącej cierpienia dla dobra rodziny słabnie (np. z dorastaniem dzieci), a mocniejsza staje się świadomość deficytów, które w związku nie mogą zostać zaspokojone, przed kobietą otwiera się gotowość na poszukiwanie realizacji potrzeb poza małżeństwem.
Inny mężczyzna, od którego można to uzyskać, nie musi być tym, z którym kobieta będzie chciała związać się na dalszą część życia. Czasem jest to tylko impuls do przebudzenia uczuć, namiętności, poczucia bycia atrakcyjną i uświadomienia sobie, że w dotychczasowym związku nie jest to już możliwe. Takie poczucie sprawia, że decyzja rozstania staje się prosta i żadne konsekwencje nie wydają się być za wielkie.
Oświadczenie o decyzji rozstania wywołuje zazwyczaj u mężczyzny szok.
Nie spodziewa się on takiego obrotu sprawy i żadne wcześniejsze sytuacje nie przygotowały go na taki cios. Ma poczucie, że decyzja nie jest racjonalna i uaktywnia się, by nie dopuścić do rozpadu rodziny. Stara się wypełnić wszelkie oczekiwania żony licząc na zmianę jej postawi i utrzymanie związku.
Jeśli kobieta daje szansę mężczyźnie i stara się odnowić relację, następuje „miesiąc miodowy”, który może trwać nawet 4 miesiące. Mąż stara się jak nigdy, a żona grzeje zmarznięte serce w cieple jego tak długo wyczekiwanej atencji. Niestety, poziom adrenaliny w końcu spada i para niepostrzeżenie wkracza w szarą rzeczywistość. Kobieta ma nadzieję, że teraz już będzie tak zawsze, mąż ma nadzieję, że uspokoił kobiece szaleństwo i dawne schematy znowu zaczynają działać.
Jeśli podczas „miodowego miesiąca” nie zostały poczynione ustalenia nowych zasad i sposoby ich monitorowania, kłopoty wcześniej czy później wracają, często ze zdwojoną siłą.
Jeśli decyzja kobiety okazuje się nieodwołalna, mężczyzna podejmuje próby przekonania żony do powrotu aż do chwili, gdy uświadomi sobie, że nie jest to już możliwe. Ten okres bywa bardzo trudny i bolesny dla obu stron. Pojawia się ambiwalencja i niepewność, czy podejmowana decyzja jest właściwa. Dużo trudnych, silnych emocji nie ułatwia komunikacji. W takim momencie mediacje rodzinne lub spotkanie z innym specjalistą od pracy z parą, może małżonkom pomóc w rozeznaniu, co się dzieje i jak wspólnie znaleźć rozwiązanie.
Wielu mężczyzn stara się zrozumieć „Dlaczego tak się stało”, jednak samo zrozumienie często nie wystarcza aby uratować rodzinę.
Niestety wygląda to jak reklama kancelarii prawnej. Z naszego doświadczenia wynika, że idealnie jest, jeśli para potrafi się rozwieść bez prawnika. Protokół mediacyjny i plan opieki wystarczają by rozwód przebiegł bez „prania brudów. Oczywiście nie wszystkie pary są w stanie przejść to w dobrym stylu. Prawnik kosztuje i może być dobrym wyborem, kiedy niemożliwe jest „pokojowe” ustalenie co dalej. Zanim zdecydujesz się na zatrudnienie prawnika do reprezentowania, najpierw zaproponuj mediację.
No cóż, jestem zdania, że jak u kogoś kiełkuje myśl o rozwodzie, to jest to nieuniknione. Można jednak zadbać o siebie w tym trudnym czasie i zdecydować się na wynajęcie prawnika. Ze swojej strony polecam kontakt z ***** – Kancelarią ******. To nie tylko świetni prawnicy, ale też wspaniali ludzie, którzy oferują ogromne wsparcie podczas procesu.
Każde jedne słowo określa moje małżeństwo, on się bardzo stara od ponad roku po tym wielkim szoku, ale ja dalej nie jestem pewna, są też piękne momenty między nami mimo tego nie dotyka mnie to głęboko w sercu- cięszki czas! Pozdrawiam wszystkie kobiety w tej samej sytuacji i życzę dużo siły!